WPHUB. Spinner. | 20.08.2023 22:52. aktualizacja 20.08.2023 22:55. Skandal po finale mistrzostw świata w piłce nożnej kobiet. Prezes pocałował piłkarkę W USTA (WIDEO) 50. Luis Rubiales
Dziś jest impreza u Toma. Ostatniej imprezy nie pamiętam, ale dziś nie zamierzam pić. Będę z Kate, jeżeli ja wypiję ona też. Nie ma takiej opcji. Chociaż wątpię żeby ona się powstrzymywała, imprezy to całe jej dotychczasowe życie, a alkohol to codzienność. Wiem, że odkąd mi obiecała, nic nie piła, ale dalej się martwię. Nie mówię, że jest jakąś alkoholiczka, ale ma 16 lat, ludzie robią różne rzeczy po alkoholu. Ubrałem się odpowiednio i zrobiłem fryzurę. Muszę jakoś wyglądać przy Kate. Gdy byłem gotowy pojechałem do domu mojej dziewczyny. Otworzyła mi pani Elizabeth. Kate oczywiście jeszcze się ubierała, więc usiedliśmy w salonie. -To gdzie jest ta impreza? -zapytała się pani Porter. -U Toma. -Późno wrócicie? -Nie wrócimy -kobieta spojrzała na mnie a ja się zaśmiałem. - Znaczy Kate przenocuje u mnie. Nie będziemy po nocy wracać przez miasto. -tłumaczyłem, bo bałem się reakcji pani Porter. Kate nigdy nie nocowała u mnie sama, ani ja i niej. Zawsze był z nami Leo. -Ahaa, wczoraj rozmawiałam z twoją mamą. Mówiła, że na weekend wyjeżdża. -kobieta się uśmiechnęła pod nosem. -Emm no tak... -byłem zażenowany. -Charlie cieszę się, że ty i Kate jesteście razem. Ale jeżeli chodzi o to. Chyba wiecie jak się zabezpieczać? -zapytała wprost a ja zrobiłem się czerwony. -Nie musi się pani martwić. Mama też już ze mną o tym prawda, już kilka tygodni temu rozmawialiśmy o tym. -No dobrze. Broń boże nie traktuj tej rozmowy jako zachcenia. -zaśmialiśmy się. -Co tu tak wesoło? -po schodach zeszła Kate. -Nic, dorośli rozmawiają. -powiedziałem a Pani Elizabeth zaśmiała się. -Pięknie wyglądasz. -podszedłem i pocałowałem dziewczynę w policzek. -Dziękuję. -oboje ruszyliśmy do wyjścia. -Nie tak szybko -zatrzymała nas pani Porter. -Ty nie masz prawa wypić ani kropli alkoholu -wskazała na Kate -A ty masz jej do mnie. -Tak jest pani Porter! -zasalutowałem. Zaśmialiśmy się i wyszliśmy z domu. Szliśmy jakieś 20minut. -Podziwiam kobiety za to, że potrafią chodzić w takich butach -powiedziałem gdy byliśmy juz pod domem Toma i spojrzałem na jej wysokie buty. -Kwestia przyzwyczajenia... -kiedy weszliśmy do domu poczułem zapach alkoholu i papierosów. Kate pociągnęłam mnie w głąb domu. Przyszliśmy trochę późno więc było już mnóstwo ludzi. Wszyscy tańczyli a my skierowaliśmy się do znajomych dziewczyny. Był tam Rush, Chris, Max i jeszcze kilku chłopaków. Kate mi ich przedstawiła. Nie podobało mi się jak wszyscy na nią patrzą. Chyba wolałbym gdyby była w golfie czy coś, chociaż nie wiem czy to by pomogło. *KATE * Staliśmy z moimi znajomymi. Fajnie tak pogadać po kilku tygodniach. Charlie objął mnie ramieniem i przyciągnął blisko siebie. Dziwnie się zachowywał rozglądałam się dookoła. -Coś się stało? -zapytałam. -Nie, wszystko w porządku. -uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek. Pociągnęłam go za rękę i poszliśmy do salonu, gdzie wszyscy tańczyli. *RUSH* Impreza się rozkręciła. Siedziałem z chłopakami, paliliśmy. Patrzyłem na Kate i Charliego. Odkąd ją poznałem olewała każdego kolesia, a tu proszę Charlie Lenehan. Wszyscy nasi znajomi na początku myśleli, że to są jakieś jaja. Kate może mieć każdego chłopaka, słyszałem kilka plotek o tym, że jest z nim dla jego sławy. Śmieszne, bo ja wiem, że ona go kocha. Cieszę się jej szczęściem. Charlie wkurwia mnie tym, że próbuje ją zmienić na grzeczną dziewczynkę, mimo to lubię go. Może Kate już nie pije i nie imprezuje jak kiedyś, ale przy mnie dalej jest starą Kate. *KATE* Tańczyliśmy jakiś czas. Trochę się wygłupialiśmy. Było zabawnie. Po jakiejś godzinie byliśmy wykończeni, zarzuciłam ręce na jego szyję i oparłam głowę o jego ramię. Chłopak owinął ręce wokół mojej talii. Kołysaliśmy się w swoim rytmie. Charlie pocałował mnie w skroń. -Kocham cię -szepnął w moje ucho. -Ja ciebie też. -odpowiedziałam. Blondyn stanął i spojrzał na mnie swoimi wielkimi oczami. -Możesz powtórzyć? -Charlie, kocham cię -uśmiechnęłam się, chłopak zrobił to samo i pocałował mnie namiętnie. Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Stykaliśmy się czołami. -Nawet nie wiesz jak bardzo chciałem to od ciebie usłyszeć. -powiedział a ja znowu złączyłam nasze usta. Po dłuższym czasie zachciało nam się pić więc poszliśmy do kuchni. Charlie cały czas trzymał mnie blisko siebie. Usiadłam na wysepce a blondyn podał mi czerwony kubek z sokiem. Stanął między moim nogami i położył dłonie na moich udach. -Dziwnie tak pić sok na stwierdziłam i napiłam się. Chłopak przekręcił oczami. -A co źle się bawisz? -zapytał z uśmiechem zbliżając swoje usta do moich. -Kate! -usłyszeliśmy i spojrzeliśmy w bok, gdzie stała uśmiechnięta blondynka. -Emily!-uśmiechnęłam się na widok dziewczyny. Odepchnęłam lekko Charliego, zeskoczyłam z wysepki i mocno ją przytuliłam. -O mój boże jak ja dawno cię nie widziałam. Co się z tobą działo? Chris mówił, że masz chłopaka hahahahaha -zaśmiała się jakby to był żart. -Em właściwie to prawda. -spojrzałam na blondyna, stał i przyglądał się nam. Chwyciłam jego dłoń i przyciągnęła do sobie. -To jest Charlie. - blondynka spojrzała z niedowierzaniem. *CHARLIE * -Myślałam, że Chris żartował... Nieważne, sorry. Jestem Emily. -dziewczyna pocałowała mnie w policzek. Spojrzałem na Kate, która uśmiechnęła się do mnie. -Po prostu ostatnio ograniczyłam imprezy... -Rozumiem -dziewczyna skanowała mnie wzrokiem. -Pożyczam ją na jakiś czas - powiedziała szybko blondynka i pociągnęła moją dziewczynę w stronę salonu. Zaśmiałem się. Emily to mega pozytywna osoba. Wziąłem piwo i poszedłem do salonu. Kate i Emily tańczyły z Rushem i Chrisem. Była w swoim żywiole. -Co tam stary?-obok mnie pojawił się Max. -Czy to takie dziwne, że ja i Kate jesteśmy razem? -zapytałem a chłopak się zaśmiał. -Wszyscy są zdziwieni. Odkąd tu przyjechała jest otoczona facetami. Flirtowała z wieloma, ale nigdy z żadnym nawet na randce nie była. Ci idioci zrobili by wszystko żeby chociaż z nią porozmawiać, ale ona nie zwracała na to uwagi. -mówił cały czas patrząc na Kate. -To śmieszne... Sam kiedyś byłem tym na niego. -Spokojnie, przeszło mi. Jest dobrą przyjaciółką. Jesteś szczęściarzem Charlie. -poklepał mnie po ramieniu i poszedł tańczyć z innymi. Uśmiechnąłem się do siebie. Postanowiłem nie stać jak idiota i poszukać kogoś znajomego. Na tarasie siedzieli znajomi z mojej szkoły, więc poszedłem do nich. Ponad godzinkę siedzieliśmy piliśmy piwo, w końcu przyszła Kate. -Wszędzie cię szukałam. -uśmiechnąłem się gdy ją zobaczyłem. Przedstawiłem jej moich znajomych. Dziewczyna usiadła na moich kolanach, pocałowała mnie w szyję i oparła o nią głowę. -Zmęczona? -zapytałem i przytuliłem ją do siebie. -Yhhyy-mruknęła. Chwyciła mnie za nadgarstek, gdzie miałem zegarek. -Już po drugiej. -Chcesz już iść? -Nie, możemy jeszcze trochę Spojrzałem na nią, widać że jest śpiąca. -Dobra my już idziemy... -poinformowałem znajomych. Kate wstała z moich kolan. -Jutro idziemy na plaże, przyjdziecie? -zapytał jeden z moich znajomych. -Jasne. -powiedziała uśmiechnięta brunetka. Pożegnaliśmy się i ruszyliśmy do wyjścia. -Jest ci zimno?-zapytałem gdy szliśmy pusta drogą. Brunetka pokręciłam głową, mimo to przytuliłem ją mocniej do siebie. Dziewczyna podziękowała mi uśmiechem. -Kim jest Emily? -Emily to kuzynka Chrisa, poznałyśmy się w wakacje. Jest okej, ale na dłuższą metę irytuje -zaśmieliśmy się. Resztę drogi wymieniliśmy się wrażeniami z imprezy. -Panie przodem -powiedziałem, gdy otworzyłem jej drzwi do domu. Dziewczyna zaśmiała się. -Dziękuję -lekko się ukłoniła. Kate weszła przodem, zamknąłem drzwi i ruszyłem za nią. *KATE * Byłam cholernie zmęczona i myślałam tylko o tym by położyć się spać. Weszłam w głąb domu, chciałam zapalić światło, ale Charlie mi przeszkodził. Chwycił za moją dłoń i gwałtownie mnie odwrócił przodem do siebie. Wbił się w moje usta, całował mnie zachłannie. Na początku byłam zdezorientowana, ale po chwili zaczęłam odwzajemniać jego pocałunki i zaplotłam ręce wokół jego szyi. Jego ręce sunęły po moich pośladkach, talli aż w końcu dotarły do piersi, ścisnął je mocno, a ja jęknęłam w jego usta. Docisnął moje biodra do swoim, ocieraliśmy się o siebie. Czułam jego twardość. Poczułam jak chłopak zaczyna rozpinać zamek mojej sukienki i opamiętałam się. Odepchnełam go. Chłopak spojrzał na mnie uśmiechnięty. -Spokojnie Kate... -zaczął całować moją szyję. -Charlie przestań... - ponownie go odepchnełam. Blondyn spojrzał na mnie zdezorientowany. - Ja nie chce -powiedziałam patrząc w jego oczy. -Spokojnie mam gumki... -uśmiech nie znikał z jego twarzy. Wbił się w moje usta, ale odwróciłam twarz. Charlie spuścił głowę. Po chwili ją podniósł, złapał za moja brodę, zmuszając mnie bym na niego spojrzała. -Heej, o co chodzi kochanie? -Ja nie chce tego robić... -Spokojnie, zabezpieczymy się. -Nie o to chodzi. Po prostu nie chcę tego robić. -byłam trochę zdenerwowana. Wiedziałam, że on chce się ze mną kochać. Blondyn spuścił głowę. się lekko i pocałował mnie w czoło. -Nie jesteś zły? -Nie jestem. Kocham cię i poczekam aż będziesz gotowa. -przytulił mnie do siebie. Znowu poczułam jego twardego członka. -Em Charlie... -odsunęłam się i spojrzałam na jego ciasne spodnie. Chłopak się zaśmiał. -Widzisz jak na mnie działasz. -musnął moje wargi. -To co idziemy spać? -Żałuję, ale tak. -Przestań. -No dobrze, chodźmy. -złapał mnie za rękę i poszliśmy na górę do jego pokoju. -Daj mi jakieś ciuchy. -Po co? -zapyta głupio. -Bo nie będę spała w sukience... -To śpij bez niej. -uśmiechnął się łobuzersko, a ja zjechałam go wzrokiem. -oj daj spokój Kate, przecież jestem twoim chłopakiem... -Taa nie podniecaj się tak. -Za późno... -stwierdził a ja spojrzałam na jego krocze. Zaśmialiśmy się. -Idę do toalety. byłam w łazience zdjęłam sukienkę i szpilki które dalej miałam na nogach. Zmyłam makijaż, umyłam się. Pożyczyłam szczoteczkę Charliego, chyba się nie obrazi. Gdy byłam już ogarnięta poszłam do pokoju chłopaka. Siedział na łóżku i robił coś w telefonie. Gdy mnie zobaczył szeroko się uśmiechnął i odłożył IPhone. -Czarna koronka? Podoba mi się. -stwierdził .A ja usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam namiętnie całować. Charlie położył dłonie na moich pośladkach. *CHARLIE * Jeździłem dłońmi po całym jej ciele, jest taka delikatna. Dziewczyna przerwała pocałunek. -Dobra, koniec tego dobrego. Idź się umyć a ja pójdę spać. -Eh za chwilę. -chciałem ją pocałować, ale zakryła dłonią moje usta. -Jest już 4- przekręciłem oczami. Pocałowałem jej dłoń. Kate wstała z moich kolan. A ja patrzyłem na jej idealne ciało. -Niby taka imprezowiczka, a psujesz zabawę. -dziewczyna zaśmiała się. Podszedłem do niej i szybko pocałowałem w usta. Poszedłem się umyć i wróciłem do swojego pokoju. Kate siedziała juz pod kołdrą. -Możesz dać mi jakaś bluzkę? -zapytała. -Przecież jest ciepło... -stwierdziłem, sam byłem w samych bokserkach. -Ale jest nie wygodnie... -zmarszczyłem brwi-Dam ci stanik i zobaczysz czy tak wygodnie w tym spać! -zaśmiałem się. Wyjąłem z szafy pierwszy lepszy t-shirt i podałem dziewczynie. Założyła koszulkę i zdjęła spod niej stanik. -Mmm kusisz... -chciałem ją pocałować, ale ona się położyła. -Dobranoc położyłem się obok i pocałowałem ją w głowę. Leżeliśmy na,, łyżeczkę,,. -Kate? -odezwałem się po chwili. -Mmhy? -Rozmawiałem dziś z Maxem. Jak to jest, że on cię kochał, a teraz się przyjaźnicie? - dziewczyna przez chwilę się nie odzywała. -On mnie nie kochał... to było głupie zauroczenie... -odpowiedziała i splotła nasze palce. -Widziałem jak na ciebie patrzy. -Charlie to było dawno. Już to sobie wytłumaczyliśmy. Jesteśmy spokojnie. -Dobranoc. -szepnąłem, wtuliłem się w nią i zasnąłem.
Sparaliżowało mnie to. Ale to nie koniec tej historii. Te słowa padły podczas nieoficjalnego wyjścia na piwo. Po prostu wyszliśmy ze szkoły całym rokiem do pubu. Siedzieliśmy i
Po alkoholu praca naszego mózgu w znaczący sposób się zmienia. Co się z nim dzieje? Czemu po wypiciu kilku głębszych mamy ochotę na seks?Każdemu z nas zdarzyło się odlecieć na imprezie. Jeśli wam nie, to szczerze podziwiamy. Wspomnienia, jakie zdobywamy pod wpływem napojów procentowych, są jednak warte szaleństwa. Chociaż nie zawsze;)Pod wpływem alkoholu w naszych mózgach obniża się poziom choliny. Tak, tak, taj samej, która obecna jest w tabletkach na gardło. Robimy się przez to mniej uważni i bardziej rozkojarzeni. Mniej precyzyjnie oceniamy krzątających się koło nas ludzi. Nagle kolega lub koleżanka, do której nie czuliśmy pociągu, jawi nam się jako wyjątkowo seksualna. Procenty działają na korę mózgową. Mózg wydziela więcej dopaminy, czujemy się odprężeni, a świat postrzegamy przez różowe okulary. Odstresowujemy się i zaczynamy szukać nowych źródeł jakże uwielbianej przez nas dopaminy. Jesteśmy też mniej krytyczni wobec samych siebie i mamy wrażenie, że jesteśmy królami parkietu, podrywu i w ogóle całego są skutki picia alkoholu?Długotrwałe picie może doprowadzić do kurczenia się mózgu, marskości wątroby czy uszkodzenia mięśnia sercowego. Grozi nam także uszkodzenie tzw. nerwu obwodowego. Autor tekstów i kompozytor, Janusz Waściński w rozmowie w portale mówi o początkach zgubnego nałogu:– W szkole zawodowej popijałem bardzo często, pojawiły się dyskoteki, zabawy itd. Pamiętam, że miałem poprawkę, ale z racji tego, że dzień wcześniej byłem na mocno zakrapianej imprezie, na poprawkę nie poszedłem. Wtedy zauważyłem, że coś ze mną nie tak, ale nie chciałem się nad tym zastanawiać, bo koledzy i koleżanki z naszej paczki robili to samo. I pomyślałem, co by ze mną było, gdybym się od nich Lelum kocha alkohol, ale wszystko z głową;) ZOBACZ TEŻ:Filmy dla dorosłych. Dlaczego lubimy je oglądać? 5 powodówKochasz swojego faceta? 4 sygnały, że zdecydowanie bardziej niż on ciebieNiezgodność produktu z opisem. Zobaczcie największe internetowe wpadkiźródło:W głowie miałam mętlik od alkoholu i pragnienia, żeby ta noc nigdy się nie skończyła, tak dobrze czułam się w jego towarzystwie. W odpowiedzi się uśmiechnął, ale tym razem nie zniknął w tłumie, tylko przyciągnął mnie do siebie. Próbował mnie pocałować, ale wyrwałam mu się, chichocząc, że jeszcze ktoś nas zobaczy.
Witam! Alkohol działa szkodliwie na układ nerwowy. Na początku wpływa na ośrodki odpowiadające za precyzyjne myślenie, logiczne rozumowanie, prawidłowy osąd. Upośledzona zostaje tzw. uczuciowość wyższa (etyka, moralność, poczucie więzi rodzinnych). Dochodzą do głosu instynkty i popędy, prymitywne zachowania, co wyjaśnia zachowanie Pani męża. Warto się zastanowić na ile jest on w stanie kontrolować spożywanie alkoholu. Proszę spróbować poruszyć z nim ten temat, powiedzieć, że niepokoi Panią jego zachowanie pod wpływem alkoholu. Nie każde spożycie alkoholu oznacza uzależnienie, jednak istnieją dwa stany, które mogą acz nie muszą przerodzić się w alkoholizm. To picie ryzykowne oraz picie szkodliwe. Picie ryzykowne oznacza spożycie (jednorazowo lub w łącznym czasie) nadmiernej ilości alkoholu, które choć jeszcze nie powodują szkód somatycznych lub psychicznych to zwiększają ryzyko ich powstania. Istnieją pewne limity określające picie ryzykowne: Mężczyźni >= 4 porcje alkoholu/dzień Kobiety >= 2 porcje alkoholu/dzień, Gdzie 1 porcja = 10g czystego alkoholu etylowego, czyli np. 1 kufel piwa 5% (200ml)= lampka wina 10% (100ml)= kieliszek 40% alkoholu etylowego (25ml). Picie szkodliwe oznacza takie spożycie alkoholu, które powoduje powstawanie konsekwencji: zdrowotnych, w formie zaburzeń stanu somatycznego (powiększenie lub otłuszczenie wątroby, nadciśnienie tętnicze, zapalenie trzustki) lub psychicznego (stany depresyjne, lękowe, drażliwość, nadpobudliwość) oraz społecznych (konflikty w relacjach, pierwsze kłopoty w pracy spowodowane używaniem alkoholu). Do wstępnego określenia na ile ryzykowny jest aktualny model spożywania alkoholu stosuje się testy przesiewowe, najpopularniejszy to AUDIT oraz CAGE. Pozdrawiam
Nie odsunęłam się, kiedy pochylił się w moją stronę. Uderzył mnie zapach jego korzennych perfum i alkoholu. Spodobało mi się. Nie protestowałam, kiedy mnie pocałował. Najpierw musnął mnie wargami, delikatnie, bardzo leniwie. Miał gorące, cudownie miękkie usta. Nie spiesząc się, powoli wtargnął językiem między moje zęby.Jestem młodą, totalnie niedoświadczoną w relacjach damsko-męskich kobietą. Parę lat temu spotykałam się z chłopakiem, ale zabawił się moim kosztem. Gdy ja byłam szczera i chciałam być dla niego jak najlepsza on latał z kolegami zgrywając singla. Prawdopodobnie mnie zdradził, ale nie przyznał się, dowodów nie mam, ale liczne jego kłamstwa wychodziły na jaw jeszcze na długo po tym jak mnie zostawił. Miałam wtedy 18 lat. Od tamtej pory bardzo przyglądam się facetom zanim pozwolę komuś się poznać. Nie chcę cierpieć, dlatego wolę być oschła, udawać, że nie mam uczuć i spławiać każdego kandydata, który wykazuje cechy podobne do mojego jedynego, byłego faceta. Sytuacja ma miejsce jakoś od dwóch lat. Przez dwa lata przewinęło się wielu chłopaków, którzy coś ode mnie chcieli, ale ja nie chciałam od nich niczego. Dopiero niedawno zaczynając pracę poznałam wyjątkowego faceta. Nazwijmy go Radek. Tak samo jak ja jest długo sam i nie ma za dobrych wspomnień z byłą dziewczyną. Pech chciał, że jak go poznałam on był pijany. Obsługiwałam go jako klienta, a dopiero potem okazało się, że razem pracujemy… fot. Thinkstock Jestem młodą, totalnie niedoświadczoną w relacjach damsko-męskich kobietą. Parę lat temu spotykałam się z chłopakiem, ale zabawił się moim kosztem. Gdy ja byłam szczera i chciałam być dla niego jak najlepsza on latał z kolegami zgrywając singla. Prawdopodobnie mnie zdradził, ale nie przyznał się, dowodów nie mam, ale liczne jego kłamstwa wychodziły na jaw jeszcze na długo po tym jak mnie zostawił. Miałam wtedy 18 lat. Od tamtej pory bardzo przyglądam się facetom zanim pozwolę komuś się poznać. Nie chcę cierpieć, dlatego wolę być oschła, udawać, że nie mam uczuć i spławiać każdego kandydata, który wykazuje cechy podobne do mojego jedynego, byłego faceta. Sytuacja ma miejsce jakoś od dwóch lat. Przez dwa lata przewinęło się wielu chłopaków, którzy coś ode mnie chcieli, ale ja nie chciałam od nich niczego. Dopiero niedawno zaczynając pracę poznałam wyjątkowego faceta. Nazwijmy go Radek. Tak samo jak ja jest długo sam i nie ma za dobrych wspomnień z byłą dziewczyną. Pech chciał, że jak go poznałam on był pijany. Obsługiwałam go jako klienta, a dopiero potem okazało się, że razem pracujemy… fot. Thinkstock Ogólnie Radek jest zamknięty w sobie, małomówny, skryty i nie zaczyna rozmowy pierwszy, ale ja tego nie wiedziałam. Pijany był pewny siebie, podrywał mnie, prawił komplementy, pomagał, bo widział, że jako nowa, strasznie się gubię. Siedział ze mną parę godzin w sklepie, rozmawiał, opowiadał i dużo pomagał. Byłam mu bardzo wdzięczna i szczerze mówiąc wychodząc z pracy byłam nim zauroczona. Młody, na swój sposób przystojny, szalenie inteligentny, oczytany, bardzo pomocny i troskliwy, empatyczny. Facet moich marzeń. Niestety na trzeźwo - byłam w szoku. Nadal był pomocny, zawsze chętnie mi pomagał, tłumaczył, pocieszał. Mogłam mu wszystko powiedzieć, a on służył radą. No właśnie. Mogłam mu wszystko powiedzieć, a on nie mówił nic. On wolał słuchać, ja mówić i jakoś tak było ok, ale bez fajerwerków. Myślałam, że zakochałam się (chociaż być może to zbyt duże słowo) bez wzajemności i podkochiwałam się, a on nie dawał żadnych znaków, no może dawał, ale mogłam sobie wkręcać. Sama nie wiem. Po około dwóch miesięcy moich bezsensownych starań już się prawie poddałam. Przynosiłam mu czekoladki do pracy, że niby dostałam, a jednego smaku nie lubię i oddawałam mu wszystkie w kształcie serduszka. Wiem, dziecinne zagranie, ale myślałam, że się domyśli. fot. Thinkstock Zostawałam po godzinach w pracy byle z nim posiedzieć i pogadać. Jak miałam wolne to wpadałam i siedziałam z nim godzinami tylko po to by mnie potem odprowadził na przystanek. On też często zostawał ze mną albo wpadał na papieroska, ale to zawsze jednak ja podtrzymywałam rozmowę. Nagle po tych dwóch miesiącach, w których traktował mnie tylko ja zwykłą koleżankę z pracy, upił się jak byłam na zmianie i siedział tak ze mną całą moją 8-godzinną zmianę. Znowu był pewny siebie, zaczął mnie zagadywać, a ja fruwałam i cieszyłam się samym faktem, że mogę z nim rozmawiać. Gdy upił się trochę bardziej, próbował mnie pocałować, ale go odsunęłam, właśnie przez to jak się zachowywał na trzeźwo, jaki był oschły i zdystansowany. Radek jednak nie dawał za wygraną, złapał mnie za rękę, tu niby zaczął mnie gilgotać, innym razem czule objął od tyłu, złapał za talię. Delikatnie go odpychałam, ale w głębi duszy spełniały się moje marzenia. Po pracy siedząc w domu cieszyłam się jak głupia. Myślałam, że jest na tyle wstydliwy, że musiał zrobić ten pierwszy, a w sumie to drugi krok po pijaku, bo na trzeźwo się wstydzi. Niestety po całej sytuacji nic się nie zmieniło. Nie zaczął nagle czegokolwiek robić. Dalej był zdystansowany i oschły. Było to ciężkie, ale porozmawiałam z nim za namową dobrego kumpla z pracy. Tylko on się ze mną tak trzyma tam bardzo mocno i zna też trochę Radka, więc doradził mi szczerą rozmowę. Wyglądała mniej więcej tak: ja: musimy porozmawiać. pamiętasz co robiłeś po pijaku? Radek: nie do konca ja: często imprezujesz z dziewczynami? Radek: tak ja: do wszystkich się przystawiasz po alkoholu? on: tak, taki charakter... Chwila ciszy, ja mam już łzy w oczach, ale drążę dalej: ja: myślałam, że no wiesz... może patrzysz na mnie jakoś szczególnie Radek: nie ja: ok (powstrzymuje łzy) Radek: bez urazy oczywiście ja: no jasne, czemu miałoby mnie to urazić? Wtedy szybko się pożegnałam i wyszłam, bo nie chciałam rozpłakać mu się, bo wyszłabym na totalną idiotkę. Na następny dzień spóźniłam się do pracy zmieniając go, jakoś tak wyszło, że zaspałam i wparowałam tak totalnie nieogarnięta do sklepu. Przepraszam go i tak dalej, a po chwili: ja: jesteś zły? (miałam na myśli spóźnienie) Radek: to chyba ty jesteś zła na mnie (ma na myśli naszą rozmowę) ja: co? czemu miałabym niby być zła? on: bo widzę, że jesteś zła ja: to źle widzisz.... Chwila ciszy. ja: slaby z ciebie psycholog Radek: jestem matematykiem ja: a ja humanistką, widzisz, nigdy się nie dogadamy Radek: nigdy nie mów nigdy ja: wyjątkowo w tej sytuacji muszę powiedzieć nigdy Byłam z siebie dumna. Zatkało go. Dostał pstryczka w nos. fot. Thinkstock Od tamtej pory wiedziałam na czym stoję, wiec zamiast zastanawiać się nad tym jak do zdobyć postanowiłam skupić się na tym jak zapomnieć, jak się z tym uporać. Po prostu diametralnie się zmieniłam, co zreszta on zauważył. Przestałam ciągle wszystko mu opowiadać, przestałam się pytać czy ma ochotę ze mną chwilę zostać. Nie odzywałam się, bo nie chciałam podsycać tego uczucia. Nawet nie wiecie jakie było moje zdziwienie kiedy to on pierwszy zaczął rozmowę. Kiedy to on pytał co u mnie słychać, kiedy sam zaczął mówić, że jedzie do rodziny, że laptopa naprawił. Zbywałam jednak każdą chęć rozmowy, bo nie chciałam robić sobie nadziei, wolałam być oschła, bo to świetna bariera ochronna. Myślałam, że Radek ma mnie gdzieś. Już powoli sobie wszystko układałam, gdy nagle mój kumpel z pracy powiedział mi, że Radek o mnie wypytywał. Oczywiście zgadnijcie w jakim stanie był Radek... Tak, był pijany. Pytał czemu jestem zła, ale żeby nie było, ma na to wyje***. Koleś mówi mu, że ma mnie zapytać, a Radek dalej: ale Ty wiesz o co jej chodzi, mam to w d*** w sumie, ale mi powiedz. Teraz powiedzcie mi co o tym sądzicie? Gdy facet ma cię gdzieś to próbuje się dowiedzieć o co Ci chodzi? Czy on naprawdę totalnie ma mnie w poważaniu? A może jednak o mnie myśli? W ogóle powinnam myśleć o tym? Niestety sytuacja trochę mnie przytłoczyła. Zaczynam zastanawiać się czy nie zmienić pracy. Chyba tak będzie łatwiej, ale z drugiej strony nie wolno uciekać od problemów. Anonim Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
Jak jest "pocałuj mnie" po niemiecku? Sprawdź tłumaczenia słowa "pocałuj mnie" w słowniku polsko - niemiecki Glosbe : küss mich. Przykładowe zdania
~Sha Sha moim zdaniem skoro urywa Ci się film to znaczy że wypiłeś zbyt wiele... po jakiej dawce alkoholu Ci isę tak robi kiedyś musiałem naprawdę dużo wypić, z tą różnicą, że wtedy po prostu padałem jak kołek na ziemię i na drugi dzień nic nie pamiętałem, a teraz nawet jak wypiję tyle samo co wtedy to już nie leżę nieprzytomny tylko chodzę i rozmawiam prawie normalnie z tym, że nie wszystko pamiętam na drugi chodzi o ilość to ciężko stwierdzić bo jak piliśmy to na jednej się nie kończyło, ale myślę, że najczęściej wychodziło gdzieś połówkę, może nawet niecałą na osobę jak miało się dobry dzień, a przy słabszej formie to nawet mniej.Translations in context of "pocałował co" in Polish-English from Reverso Context: Dziewczyna który trzymał go za rękę i pocałował co noc i sen w jego ramionach, narzeczona.Za godzinę? już telefon nie wibrował. Cała w skowronkach zaczęłam wybierać ciuchy. Minęło 5 minut. 10… -ALEX !!! – rozdarłam się po czym zaczęłam wywracać szafę do góry nogami. Moja kuzynka weszła do pokoju po chwili. - Co chcesz ? -NIE MAM CO UBRAĆ ! Pożycz mi coś ! – zaczęłam dramatyzować, a ona… Śmiała się ze mnie. Dzięki. – Z czego ryjesz mordę ? -Z ciebie idiotko. Idź sobie zrobić makijaż, a ja ci coś wybiorę. – powiedziała ciągle się śmiejąc, po czym mnie wygoniła do łazienki, a sama zaczęła wyciągać rzeczy z mojej szafy. Sterczałam przed lustrem podobnie jak przed chwilą przed szafą. No nic. Znów 5 minut, 10… -MARGARET !!! – znów zawołałam kuzynkę, tylko tym razem starczą przed lustrem. Usłyszałam śmiech Alex, po czym zobaczyłam jej głowę w drzwiach. -Jaka ty jesteś tępa idiotko ty moja – wyszczerzyła się po czym zamknęła drzwi, po czym, mam nadzieję, znów grzebała w szafie. Po chwili przyszła Margaret. -Co chcesz? -Pomalujesz mnie? – zapytałam z nadzieją. -Ahh… Siadaj – wskazała na kibel po czym zaczęła przyglądać się moim kosmetykom. -Mam siedzieć na kiblu? -A widzisz tu jakieś krzesło? -No nie, ale mogę zajść.. -Nie gadaj, tylko siadaj. – posłusznie usiadłam na… kiblu xD. -Co my tu mamy. Tusz, jakiś cień… Aha ! Już wiem – zastanawiała się na głos. - Co wiesz. - A nic. – facepalm. -Nie ruszaj się i zamknij oczy. – dyrygowała mną a ja posłusznie wykonywałam polecenia. Po około 20 minutach powiedziała: -Gotowe ! – po czym podała mi lusterko. Byłam naprawdę zaskoczona aż tak świetnym efektem. Gapiłam się na swoje oczy dosyć długo, ale czar prysł, gdy Margaret powiedziała: -EGHEM, EGHEM. -Co ? - Po 1. Podziękuj… -Dziękuję. -Po 2. Na którą się umówiłaś ? -Na 14:30, a co? -Jest 14:10. -DOBRY JEZU ! – zerwałam się tak szybko, że aż rozbiłam lusterko. -7 lat nieszczęścia! – upomniała mnie Margaret, po czym pokazała mi język. -Dupa ! – powiedziałam po czym wparowałam do pokoju. Alex właśnie kończyła kłaść ciuchy na łóżku. – Posuń się ! – popchnęłam ją od ciuchów tak mocno, że aż wylądowała na podłodze. Po chwili do pokoju weszła Maggy (tak na nią mówiłam, gdy byłyśmy małe) zwijając się ze śmiechu. -Ałł. Co w nią wstąpiło. – zapytała się Alex strzepując kurz ze spodni. Upss.. Chyba powinnam tu poodkurzać. -Haha – zaczęła mówić Margaret – za jakieś 20 minut, Hahahaha, ma spotkanie, hahahah, pewnie z jakimś swoim kochasiem. -Uuuu… Czyżby to był ten James, z którym siedziałaś w ławce w podstawówce? – zaczęła żartować Alex. -Tak tylko Ci przypominam, że on w tobie się durzył – odpłaciłam jej się. Mina natychmiast jej zrzedła. -Stul pysk i idź na swoją randkę. – powiedziała, po czym rzuciła we mnie poduszką. Z tryumfalnym uśmieszkiem ruszyłam przebrać się do łazienki. Zostało mi 5 minut 45 sekund. Jeśli zamówię taksówkę teraz, ona przyjedzie za jakieś 2 minuty 30 sekund, do parku im. Świętego Masła mam jakieś 3 minuty drogi, co sprawia, że będę 15 sekund przed czasem. Szybko wystukałam numer do jakiejś firmy taksówkowej. Piiib- piiib-piiib-piiib, po czwartym sygnale odebrała jakaś babka. -Halo? -Halo ? Dzień dobry ! Potrzebuję taksówki, na JUŻ. Ulica Malinowa 169. -Dobrze, zaraz kogoś wyślemy. Wybiegłam przed dom i czekałam. I czekałam. I czekałam. Dżisas. Jak dwie minuty mogą się tak dłużyć? Nareszcie podjechała taksówka. Podałam nazwę parku i ruszyliśmy. Wzrok cały czas miałam utkwiony w zegarek. Tak, jak obliczyłam, po 2 minutach i 59 sekundach (pomyliłam się o sekundę!) taksówkarz ogłosił, że jesteśmy na miejscu. Rzuciłam mu na przednie siedzenie pieniądze i wybiegłam. Przy wejściu na kogoś wpadłam ! Jeszcze tego brakowało. -Jak chodzisz debilu ! – wypaliłam na gościa po czym… zaniemówiłam. -Woow, cóż za miłe powitanie. – powiedział Niall, po czym pomógł mi wstać. -J-j-ja…. Przepraszam cię. -Za co? -Za nazwanie debilem. -Haha xD. Śmieszna jesteś. Nic się nie stało. Idziemy na kawę? -Jasne… Poszliśmy do najbliższej kawiarenki. Ja zamówiłam Cappuccino i wuzetkę, natomiast Niall zwykłą czekoladę na gorąco z bitą śmietaną, oraz karpatkę. Gdy popatrzyłam na niego pytająco odparł, że nie pija kawy. Rozmawialiśmy jakieś dwie godziny. Nasze kubki dawno były puste, a my nadal gadaliśmy i gadaliśmy. Okazało się, że mamy wiele wspólnego. -Mogę cię zapytać o coś… osobistego? – zapytał nagle z poważną miną. -Pewnie. – akurat w tym momencie usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Zaklęłam w myślach. Niechętnie wyjęłam telefon z kieszeni – Alex. -Alex, nie mogę gadać. – spojrzałam na Nialla przepraszającym wzrokiem -I gówno mnie to. Za 2 godziny impreza. -Znowu w tym klubie Galaxy? -Nie, tym razem w klubie ,,Biczys” (dzięki za nazwę moja kochana Olu Margaret ;* ), zabierz swojego kochasia i niech weźmie swoich kumpli. Im więcej ludzi tym lepsza zabawa. -A będzie De Łonted? – zapytałam, a Niall wytrzeszczał na mnie oczy. -No raczej. Dobra, kończę. Zapytaj się go i wracaj szybko do domu. -Dobra, cześć. -Emm… Niall ? Jest taka sprawa. -Idziesz gdzieś z De Łonted? Spoko. Rozumiem to. -Poszedłbyś ze mną? -Nie wiem. Pewnie mnie wypierzą na zbity pysk. -Nie mów tak. Może się dogadacie. -Nie wiem, zobaczę. -Okej, zadzwoń. Ja już pójdę. Pa. – pożegnałam go buziakiem w policzek i wyszłam. Zamówiłam taksówkę i po 5 minutach byłam w domu. *****Oczami Alex***** Strasznie mnie ciekawi kim jest ten kochaś Martyny. Mniejsza. Zaczęłam wybierać ciuchy. Po długo dłuższej (WTF?) chwili namysłu (jakaś godzina, może półtorej) zdecydowałam się na taki zestaw: Zeszłam na dół. Czekała tam już Margaret, ubrana w to: Natalia: Martyna: The Wanted: Oraz…. NIALL !? TEN Z ŁAN DAJREKSZYN !? Gapiłam się na niego, zastanawiając się co on tu robi i nie zauważyłam nawet, że wszyscy się na mnie gapią. Nie odzywając się ani słowem wyszliśmy na zewnątrz i wpakowaliśmy się do auta Toma (cud, że się zmieściliśmy). Po 15 minutach byliśmy w klubie. Wiadomo, muzyka, perfumy, alkohol, papierosy. Powtórka sprzed kilku dni. Usiedliśmy na jednej z kanap. Tom od razu zamówił kilka kolejek, twierdził, że ,,jak się bawić, to na całego”. Mnie jednak cały czas intrygował Niall. Co on tu robi ? Pod pretekstem rozmazanego makijażu wyciągnęłam Margaret do łazienki. -Twój makijaż jest perfekcyjny. O co chodzi? – zapytała gdy tylko zamknęłam drzwi. -Ten tam. To Niall. Co on tu robi. -Niezły szok, nie? To ten kochać Martyny. Pf. Też sobie znalazła. Zaniemówiłam i wyszłam z łazienki. Gdy dochodziłam do naszego miejsca zobaczyłam totalnie już wystawionego Nathana obściskującego się z jakąś plastikową blondynką w różowej sukience (w której było jej widać połowę koronkowych majtek), z wielkim tyłkiem (pewnie powiększonym) i równie wielkimi piersiami. Poczułam ukłucie zazdrości, choć przecież z Nathanem jesteśmy tylko przyjaciółmi. Poczułam na policzku coś mokrego. Czy to łza? Szybko wróciłam do kibelka. Zamknęłam się w jednej z kabin, po czym zaczęłam opieprzać siebie w myślach. Dlaczego po policzku spłynęła mi łza? Dlaczego czuję się zazdrosna. Czy ja… Nie… To nie możliwe. Czy ja się zakochałam? *****Oczami Martyny***** Poczułam, że od tego wszystkiego (głośnej muzyki, alkoholu, zmieszanych zapachów) robi mi się nie dobrze, więc powiedziałam Niallowi, że pójdę się przewietrzyć. Uparł się, że pójdzie ze mną. Gdy zrobiło mi się lepiej zapytałam: -W kawiarni chciałeś mi coś powiedzieć? O co chodziło. -Co? Aa… To tamto. Nic ważnego. -No nie bądź taki, powiedz – zaśmiałam się, po czym dałam mu kuksańca w bok. *****Oczami Natalii***** Byłam już nieźle wystawiona, więc idąc do kibla pomyliłam się i weszłam do męskiego. Usłyszałam jęki. Uśmiechnęłam się pod nosem. Gdy sobie sikałam usłyszałam jakby głos… Jaya ? Nieee… Podtarłam tyłek, po czym lekko spojrzałam do kabiny z której wydobywały się odgłosy. Popatrzyłam i…. Zaniemówiłam. *****Oczami Margaret***** Z niesmakiem patrzyliśmy z Tomem na Nathana i jego nową ,,partnerkę”. Nie mogąc dłużej znieść ich widoku poszliśmy tańczyć. Wygłupiając się przetańczyliśmy dwie szybkie piosenki, po czym DJ puścił wolną. Niewiele myśląc wtuliłam się w Toma. Gdy piosenka się skończyła patrzyliśmy sobie przez chwilę w oczy, po czym stało się coś, czego nie zapomnę do końca życia. On mnie… pocałował. Jego wargi było miękkie i ciepłe. Powoli oplatały moje. Mój mózg wołał ,,Odepchnij go, spoliczkuj, kopnij w jaja, cokolwiek!”, ale serce kazało kontynuować…No heej ♥ Za długi rozdział, co nie? Nie rozpisuję się, bo dwie osoby czekają na dodanie J, więc… Do następnego :DTłumaczenia w kontekście hasła "I pocałował moją" z polskiego na angielski od Reverso Context: I pocałował moją klientkę, prawda, panie Polk?
Reddit/iDoneDo Już po roku od zaprzestania picia można przejść zadziwiającą metamorfozę Alkoholizm, czyli uzależnienie fizyczne i psychiczne od alkoholu, powoduje wyniszczenie organizmu oraz problemy społeczne. Alkoholik nie ma kontroli nad piciem, nie umie się powstrzymać, pomimo że prowadzi ono do degradacji fizycznej, psychicznej i emocjonalnej. Osoba uzależniona nie umie przestać sięgać po alkohol, chociaż odnotowuje straty i szkody na każdej płaszczyźnie swojego życia. Główną przyczyną uzależnienia od alkoholu jest regularne sięganie po trunki, jednak u jednych osób proces choroby alkoholowej przebiega szybciej, u innych wolniej, pomimo stałej ekspozycji organizmu na alkohol. Jedyną szansą leczenia jest długa terapia i całkowita abstynencja. Najmniejsza ponowna dawka alkoholu, może znowu wzbudzić czynne uzależnienie. Są jednak osoby, których walka z uzależnieniem jest zwycięska. Zobacz niezwykłe zdjęcia po roku rezygnacji z alkoholu. Zobacz też: Jak pomóc alkoholikowi?
Tłumaczenia w kontekście hasła "pocałował ciebie" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: Nie musisz, tylko pozwól, żebym ja pocałował ciebie.Tworzenie wpisu o piekielnych zabawach z dzieciństwa przyniosło mi ogrom radości. Odkryłam, że grzebanie we własnej historii w poszukiwaniu wydarzeń, które były śmieszne, straszne lub żenujące, umożliwia ponowne ich przeżycie. Tym razem jednak bezpiecznie, ponieważ bez dawki realnego zagrożenia, wydumanej grozy czy palącego policzki wstydu. Polecam spróbować w ramach autoterapii. Tej niedzieli zapraszam was do zapoznania się z czterema opowieściami, które rozpoczynają dwuczęściowy wpis o Olgi przygodach pijackich. Podczas niektórych – ekhm, większości – byłam nieletnia, co oczywiście nie oznacza, że promuję picie alkoholu przed ukończeniem osiemnastego roku życia. Wręcz przeciwnie: myślę, że to złe, straszne i w ogóle za moich czasów… a nie, przecież to się wydarzyło za moich czasów. Mam nadzieję, że stosowne wnioski wyciągniecie z lektury sami i na wszelki wypadek nie spróbujecie alkoholu nigdy. A jeśli ktoś postanowi napić się w waszym towarzystwie, śmiało wytrąćcie mu butelkę czy kieliszek z dłoni. Grymasu, który ukaże się na jego twarzy, nie weźcie błędnie za irytację czy gniew. W rzeczywistości będzie to wdzięczność za ratunek i ukazanie lepszej ścieżki życia. Prezent wigilijny Od paru lat moja rodzinna Wigilia jest nietypowa, specyficzna. Po pierwsze przy stole nie ma ani jednej osoby wierzącej, po drugie grono liczy od trzech do czterech osób (raz cztery i… pół?), po trzecie zaś mam chory żołądek i nie mogę pić alkoholu, więc to długo wyczekiwany dzień, w którym wreszcie pozwalam sobie na kieliszek butelkę wina bez przejmowania się konsekwencjami. Efektem owego nieprzejmowania się jest blizna na brodzie, którą mam od lat czterech czy pięciu. Powstała, gdy po wigilijnej popijawie wróciłam do domu i nie miałam siły na dalsze życie, więc wykąpałam się i poszłam spać. Po jakimś czasie obudziła mnie potrzeba pęcherzowa, więc krokiem tropiciela węży i tańcząc pogo ze ścianami oraz meblami – oczywiście w kompletnej ciemności, bo kto normalny zapala w nocy świata? – udałam się do toalety. Normalna sprawa, w niepijackie dni też się budzę i sunę w półśnie do łazienki, ponieważ wypijam stanowczo za dużo tuż przed snem. (Ach te ciekawostki fizjologiczne). Niestety po dotarciu do toalety rozłączyły mi się w mózgu kabelki. Kiedy połączyły się z powrotem, siedziałam już na podłodze z brodą wbitą w wannę i bardzo mokrą ręką. Uznałam, że może jednak warto zapalić światło. Kiedy spostrzegłam lejącą się z solidnie unerwionej brody krew, zakleiłam ranę plastrem, opłukałam ręce, wysikałam się i poszłam dalej spać. Cóż, są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze. Piwo jak za darmo Osoby urodzone w XX wieku na pewno pamiętają te piękne czasy, gdy na rynku w dużych miastach można było kupić kufel piwa za jedyne 5 zł, z sokiem zaś za 5,50 zł (dostępny był tylko malinowy, bardzo rzadko trafiało się na alternatywę w postaci imbirowego). W okresie, w którym rozgrywa się ta historia, modne były kluby techno, białe rękawiczki, włosy na żel, C-bool i okazjonalne imprezy tematyczne. Właśnie na jedną z nich wybrałam się z koleżanką z klasy i innymi fajnymi dziewczynami z wyższych roczników. Miałam 13 lat i zdecydowanie nie byłam zaprawiona w alkoholowych bojach. Podobało mi się za to, że przy barze mogę kupować piwo sama, nikt mnie nie prosi o okazanie dowodu, a kiedy idę po ostatnie i ledwo stoję na nogach, ani jedna osoba nie zapyta, czy aby na pewno chcę je wypić. Grunt to zarobić! W ostateczności wypiłam więc trzy piwa z sokiem malinowym i wsiadłam do autobusu do domu. Dojeżdżając do osiedla, myślałam, że będę musiała wysiąść dwa przystanki wcześniej, bo paw srogo trzepotał skrzydłami tuż przy gardle. Na szczęście ja i mój nowy ptasi przyjaciel dojechaliśmy na miejsce bez szwanku. Godzina była późna, panowała ciemność, nikogo nie było w pobliżu. Siadłam na przystanku, rozejrzałam się, elegancko uwolniłam pawia w dłonie i rzuciłam go pod ławkę. Po drodze do domu rzuciłam jeszcze jednego w krzaki, najwyraźniej poprzedni potrzebował towarzystwa. Miałam nadzieję, że to koniec, niestety nie. Przygoda z fauną kontynuowana była w domu, i to z mamą stojącą pod drzwiami łazienki i martwiącą się o mnie. Powiedziałam jej, że zatrułam się hamburgerem. Uwierzyła. Bye, bye, vodka & raspberries! W mojej pierwszej poważnej (długoterminowej) relacji miłosnej byłam w drugiej połowie gimnazjum. Mój ukochany mieszkał pod Poznaniem, więc żebyśmy mogli się widywać, albo na weekendy, święta i dłuższe wolne on przyjeżdżał do mnie, albo ja do niego. Ta historia wydarzyła się u niego, podczas jego osiemnastych urodzin (miałam wówczas dopiero co skończone szesnaście lat). Na imprezie była banda chłopaków mniej więcej w wieku mojego ukochanego, ja i dziewczyna jego kolegi, która miała lat dziewiętnaście i parę razy już w życiu piła. Polubiłyśmy się i trzymałyśmy tego wieczora bardzo blisko. Najwyraźniej założyła, że mam duże moce przerobowe, ja zaś bardzo chciałam jej zaimponować. W efekcie wypiłam dwanaście wściekłych psów (róbcie nam mocne!), kilka kieliszków wódki w toaście za ukochanego oraz drinka z colą i wódką. Wszystko w przeciągu kilku godzin. Jak się pewnie domyślacie, zabawa nie skończyła się dla mnie wesoło. Pamiętam jedynie zatroskane twarze imprezowiczów, mnie siedzącą na schodach ze smętnie zwieszoną głową nad miską z rzygowinami, starszą koleżankę karmiącą mnie chlebem maczanym w herbacie i wkładającą palce z tipsami do gardła, żebym wyrzuciła z siebie alkohol (to bolało!), a potem spanie na kanapie na ramieniu ukochanego. Dopiero na drugi dzień dowiedziałam się, że wymiotowali wszyscy – większość na gnojownik, bo łatwiej trafić – najbardziej agresywny kolega zaś po pijaku zatrzymał auto na drodze i wyłamał drzwi przy kierowcy (?!). Od tego dnia nie tknęłam wódki i mam awersję do malin. Kup mi tę kurtkę już! Czwarta historia ma dwie części, na szczęście tym razem kończy się happy endem. Albo przynajmniej neutral endem. Początek to wizyta w galerii handlowej z mamą, jej ówczesnym ukochanym i moją siostrą. Były chłodnawe dni wiosenne, a ja potrzebowałam nowej kurtki. Obejrzałam w sklepie kilka, lecz uparłam się na jedną: białą jak du… udo albinosa, wykończoną milionem ćwieków i przecinaną paskiem z dużą klamrą. W skrócie: wieś tańczy i śpiewa, przed czym ostrzegali mnie bliscy, ale taka panowała wśród nastolatków moda i koniec, kropka. Sceptyczni bliscy uznali, że mam sprawę przemyśleć i jeśli będę chciała, po kurtkę wrócimy. Natychmiast się obraziłam, wyszłam z galerii i poszłam na przystanek. Widząc moje – nazwijmy to – zdecydowanie, bliscy postanowili kurtkę kupić. Chcesz, noś i żałuj. Moją przepiękną nową zdobycz zabrałam na wyjazd do ukochanego przedstawionego w poprzedniej historii. Było dość ciepło, więc jak zwykle wieczorami chodziliśmy z jego kolegami pić. Kiedy wracaliśmy, panowała zupełna ciemność. Któregoś razu nie przewidziałam, że droga powrotna będzie prowadzić przez pole pełne błota. Pamiętam, że podczas przemarszu na skos pola potknęłam się o coś, wpadłam do dołu i zamiast wstać, dziko się śmiałam. Śnieżnobiała kurteczka wyglądała, jakbym ją wyjęła psu z. Happy endem jest to, że nazajutrz mama ukochanego zajęła się moją kurteczką i znów wyglądała jak nowa. Marne to jednak pocieszenie, skoro niebawem koleżanka z klasy kupiła taką samą i wyglądała w niej lepiej. Ponadto przyjrzawszy się odzieży uważniej, dostrzegłam jej jarmarczność. Oczywiście nigdy nie przyznałam bliskim racji – dowiedzą się teraz, jeśli wpadną na blog i przeczytają – ale zupełnym przypadkiem pozwoliłam kurteczce zawieruszyć się w szafie. Po paru latach oddałam ją mamie. Część druga *** Koniecznie dajcie znać, czy po wypiciu alkoholu przydarzyła wam się historia podoba do jednej z moich. A może macie zupełnie inną, na wspomnienie której czujecie rozbawienie lub wstyd? Napiszcie ją w komentarzu. Pośmiejmy się z młodzieńczego alkoholizmu wspólnie.
Nawet kilka lat po odstawieniu alkoholu osoby takie mogą mieć poczucie silnego pragnienia, a nawet przymusu sięgnięcia po kieliszek; Suchy alkoholizm zdarza się m.in. wtedy, kiedy człowiek próbuje poradzić sobie z nałogiem na własną rękę; Ela wiedziała, że Adam miał problem z alkoholem, mimo to zdecydowała się na związek z nim.
00:52❓ zanonimizowany68021616 Centurion Szybkie urywanie filmu po alkoholu ;)Witam. Od jakiegoś czasu po spożyciu alkoholu miewam dość irytująca sytuacje. Po wypiciu nawet nie za dużej ilości alkoholu "urywa mi się film" tzn z opowieści nawet tych trzezwych osób wynika, że ogarniam całkowicie, normalnie rozmawiam, bawię się, śmieję, jak to jest jakaś impreza to też tańczę, na drugi dzień nie mam żadnego kaca, ale mimo to mam wycięte z pamięci powiedzmy 2 - 3 godziny imprezki i kompletnie nie pamiętam co wtedy robiłem, czasami tylko jakies przebłyski. Jakieś rady dlaczego tak się dzieję i co robić aby tak się nie działo. Wiem, najlepiej nie pić, ale jednak nie chciałbym się ograniczać. Dodam, że wcześniej aby nic nie pamiętać musiałem rzeczywiscie wypić obfitą ilość alkoholu, a teraz nie. A tak poza tym, od czego to zależy, że niektórzy nie moga ustać na nogach i całkowicie nie mogą siebie ogarnąć, a wszystko pamiętają, a z kolei inni zachowują się w sumie normalnie, ale ta pamięc im sie urywa ? Z góry dzięki za odp ;p 01:01 A ile już regularnie pijesz? Mi też po czasie się zaczęły filmy urywać nawet po względnie niedużych ilościach alkoholu. 01:10 Organizm chyba każdej osoby może reagować na alkohol inaczej, ja bym się bardziej martwił, gdybym miał zbyt słabe objawy po alkoholu, a tak szybciej się będziesz ograniczał. Tak samo jest z samym kacem - co lepsze mieć porządnego kaca, czy nie mieć w ogóle. 01:13 odpowiedzzanonimizowany75362015 Generał Podstawowe pytanie: jak często pijesz? Ważna jest zupełnie szczera odpowiedź. To co napisałeś to popularny objaw pojawiający się u alkoholików. Możliwe że nim jesteś i- co oczywiste, nie zdajesz sobie z tego sprawy lub sam przed sobą się do tego nie przyznajesz. 01:14 Oho, zaraz się zacznie moralizatorstwo:). 01:19 odpowiedzzanonimizowany75362015 Generał Ależ skąd, ja nie mam zamiaru Cię pouczać itp. Założyłeś wątek, opisałeś problem i zadałeś pytanie. Odnośnie Twojego problemu również o coś zapytałem, więc może warto po prostu odpowiedzieć. 01:25 odpowiedzzanonimizowany29390140 Legend Przychodzi z wiekiem niestety, a dodatkowo ma na to wpływ długotrwałe zmęczenie i rok temu miałem podobne problemy plus często zasypiałem podczas rozpracowywania ze znajomymi butelki. :DTeraz już nie mam takich problemów, ale pewnie złożył się na to mniej imprezowy styl życia, a raczej mniejsze i rzadsze pochłanianie alkoholu podczas wszelakich imprez. 01:38 odpowiedzzanonimizowany75362015 Generał Za późno na edytowanie: odnośnie postu 6. Pomyliłem Zenedon'a z założycielem wątku.;) 01:39 odpowiedzzanonimizowany68021616 Centurion Hmm. Uśredniając to wszystko, bo wiadomo że są okresy kiedy człowiek pije częściej, czy tez kiedy pije rzadziej, to powiedzmy, że regularnie pije 1,5 roku, wcześniej zdarzało się, ale to bardzo sporadycznie w małych ilościach, powiedzmy piwo czy dwa raz na kilka średnio może raz na tydzień, z tym że czasami jest to jedno lub dwa piwa, a czasami jak jakaś większa impreza to oczywistym jest, że będzie to też większa ilość. Generalnie dosyć niedawno zauważyłem u siebie ten objaw, wypije jakaś ilość alkoholu, po której fizycznie jestem praktycznie w 100% sprawny, oprócz tego prawdę normalne rozmowy itp, ale niestety pamięć się wyłącza. Denerwujące to jest. 01:43 odpowiedzzanonimizowany75362015 Generał Jedno lub dwa piwa na tydzień- tego alkoholizmem nazwać nie można, wiadomo. Widocznie masz przemęczony organizm. Więcej witamin, a przed planowanym większym piciem zażyć magnez i witaminę C. Powinno pomóc. 01:57 odpowiedzHUtH120 kolega truskawkowy A jaka jest ta "nie za duża ilość alkoholu"? Bo może wcale mniej nie pijesz względem wcześniejszych czasów :) No i tak w ogóle - nie pij tyle :P 07:46😒 Alkohol niszczy komórki mózgu. Dlatego nie powinieneś się dziwić zanikom pamięci. Po pewnym czasie, wraz z ilością wypitego alkoholu przestaniesz się tym przejmować, bo wyłączy Ci się myślenie a kierować zaczną Tobą instynkty. Będziesz zwierzaczkiem. 08:29 [1] Najwyższy czas przerzucić się na blanty. 08:51 Zakłócona równowaga chemiczna w mózgu - teraz wystarcza niewielka ilość alko i zmęczony mózg wyłącza "zapis" do pamięci długoterminowej. Można z jakimiś suplementami próbować, ale na pewno warto odpocząć (mniej stresów, pracy/nauki), zrezygnować z kawy/red bulli, z alkoholu i trochę się zregenerować. 09:58👍 Ja mam tak że niestety wszystko pamiętam i bardzo tego żałuję na drugi dzień. 12:47👍 odpowiedzzanonimizowany7889371 Centurion Ja gdy w wieku 12 lat na słońcu wypiłem wojaka to mi się film urwał, trzeba się wytrenować, teraz luzem piję 2-3 wojaki na czczo spoiler startmam 13 latspoiler stop 13:07 Duratroll - mama jest pewnie z Ciebie bardzo dumna... 14:06 Duracell_--> Nie ma to jak się chwalić nawykami podchodzącymi pod odłamy patologii. :P 14:29👍 Mam tak za każdym razem, piję browary codziennie i mam gdzieś moralizatorów - nie jestem alkoholikiem :) Zaniki to kwestia przemęczenia organizmu. 16:23 odpowiedzzanonimizowany68021616 Centurion A jaka jest ta "nie za duża ilość alkoholu"? Bo może wcale mniej nie pijesz względem wcześniejszych czasów :) Tzn powiem tak. Wypijam taką samą ilość, lecz kiedyś pamiętałem wszystko, a teraz urywa mi się pamięć. Z opowiadań wiem, że normalnie rozmawiałem, bawiłem się itp. jednak nic z tego nie pamiętam. [10] - uśredniłem do czasu od kiedy spożywam regularnie. Teraz może jest to ciut częściej i ciut więcej. Może tez dlatego, że przebrnąlem przez trudny alkoholowo okres imprez 18nastkowych itp. Jeżeli mówicie, że to przemęczenie, to rzeczywiście czas zrobić sobie jakąś dłuższą przerwe, porządnie się wyspać, zacząć odżywiać się zdrowiej, przestać pić kawę i uzupełnić diete jakimiś suplementami diety. Może to przez to ;p Ale generalnie stwierdziłem, że moja pamięć w stosunku np do 5 lat temu uległa pogorszeniu. Tylko nie wiem, czy to własnie przemęczenie i niewyspanie, czy jakieś szkody wyrządzone alkoholem. Patrząc po rówieśnikach, którzy piją częsciej i więcej raczej nie ;p 16:40 acer5220 - no ale ile to jest alkoholu po jakiej film ci ucina? 100 gramów wódki, 200 gramów wódki, 400 gramów wódki? Bo może się okazać że to co ci się przydarza wcale nie jest takie dziwne. 16:41 odpowiedzzanonimizowany7677694 Generał A ile już regularnie pijesz? Mi też po czasie się zaczęły filmy urywać nawet po względnie niedużych ilościach alkoholu. To jest prawda, robi sie tak po pewnym czasie picia, wszyscy ze znajomymi to zauwazylismy. 16:50 Patrząc na Duracell_ to miło wiedzieć że ze mną jednak nie było tak źle, ja myślałem, że pierwsze piwkowania w wieku 15/16 lat, jak u mnie było przegięciem. 16:51 To jest prawda, robi sie tak po pewnym czasie picia, wszyscy ze znajomymi to zauwazylismy. Ale nie narzekacie, prawda? :> 17:01 odpowiedzzanonimizowany7677694 Generał Z wiekiem zmienia sie struktura studenckiego picia - pije sie rzadziej, ale za to wiecej, łącznie z instytucją tzw. "dopicia się". Na pierwszym roku wydarzeniem było pół litra na dwóch, teraz samemu nie wypada przyjść z mniej niż 0,7l. Ja i tak mam najsłabszą głowę z moich kolegów, ale powagę sytuacji widzę, gdy wracam do Płocka i moi znajomi stąd zaczynają chodzić po ścianach w momencie, gdy ja dopiero zaczynam wprawiać się w dobry nastrój :) 17:18 [21] Pierwszy raz widzę, żeby wódkę, czy jakiekolwiek inne płyny mierzyło się w gramach, a nie mililitrach. No ale może się nie znam. 18:00 Z wiekiem zmienia sie struktura studenckiego picia - pije sie rzadziej, ale za to wiecej, łącznie z instytucją tzw. "dopicia się". Na pierwszym roku wydarzeniem było pół litra na dwóch, teraz samemu nie wypada przyjść z mniej niż 0,7l. Ja i tak mam najsłabszą głowę z moich kolegów, ale powagę sytuacji widzę, gdy wracam do Płocka i moi znajomi stąd zaczynają chodzić po ścianach w momencie, gdy ja dopiero zaczynam wprawiać się w dobry nastrój :) Ważne żeby w pewnym momencie przestać. 18:17 odpowiedzMac9487 Inner Peace @_D_R_A_G_O_N_ To chyba od Rosjan przyszło. Ja z Litwy jestem, tutaj jest pełno Rosjan i jakoś wszyscy jeśli o wódkę chodzi to gramach mówią ; ] 20:31 odpowiedzzanonimizowany68021616 Centurion Znalazłem takie coś na internecie. Troszke się wystraszyłem... To jest prawda, czy jakaś anty alkoholowa propaganda ? Kolega Y pije natomiast od dawna, często i dużo. Szczyci się „mocna głowa". W jego przypadku okres niepamięci objął już początek picia. Nie wszedł on w stan „półśpiączki alkoholowej". Był „dobrze wcięty" ale funkcjonował – rozmawiał, chodził, dzwonił, zabawiał towarzystwo, wciągał kolegę na tapczan – z tym tylko, ze po wytrzeźwieniu niczego nie stan naukowcy nazywają „amnezja alkoholowa". Pojawia się on na tle ukształtowanego już zespołu uzależnienia fizycznego od alkoholu i świadczy o trwałym uszkodzeniu twierdza, że jeżeli osoba chociaż r a z w życiu doświadczyła „amnezji alkoholowej", może być pewna, iż cierpi na chorobę alkoholowa. Kurcze, przecież mam dopiero skończone 18 lat, może piję trochę więcej niż przeciętny równieśnik, ale znowu patrząc na innych którzy piją już wiele wiele lat to nie jest długo i dużo.. Ciekawe. Muszę zacząć się bardziej kontrolować i interesowac.... Ktoś pytał. Na tej imprezie co opisywałem wyżej wypiłem jakoś 400 ml wódki myślę. 21:27 -->>acer5220: W twoim przypadku (jak i w ogóle) nie przejmowałbym się takimi "rewelacjami" jak w przytoczonym przez ciebie tekście z internetu (amnezja alkoholowa w żadnym razie nie jest żadnym dowodem choroby alkoholowej). Może być tak, że w twojej diecie pojawiło się coś co ma wpływ na cały twój organizm (lub coś z tej diety zniknęło). Jeśli nie palisz, zwróć uwagę czy ten problem nie pojawia się na imprezach z palącymi (jak i w ogóle w dusznych pomieszczeniach). Może to być również kwestia przemęczenia ogólnego (nocki z kompem wcale nie muszą być zawalane całe, wystarczy dla niektórych, że wypoczywają krócej niż zwykle przez jakiś okres czasu, aby przełożyło się to na pewne negatywne konsekwencje, a jedną z nich w twoim przypadku może być "urwanie filmu" - czyli część twojego umysłu poszła spać ;). Jeśli na prawdę masz z tym rebus i martwi cię to poważnie, to zrób sobie badania (niekoniecznie kończące się wkładaniem rury do tyłka czy żołądka, ale jakieś podstawowe jak ciśnienie, magnez, potas, cukier, hemoglobina, OB itp.) i zapytaj lekarza co on na to (znaczy co on powie na wyniki, a nie na to że ci się film urywa po wódzie :). Rada na szybko - przez tydzień (tyle możesz chyba poświęcić dla "tak szczytnego celu" :) wyluzuj, kup sobie w aptece jakieś Centrum i przez ten tydzień łykaj, a później rozmontuj flakon z kolesiami na świeżym powietrzu (ale nie na ławce przed domem :) i porównaj "wyniki" (o ile coś zapamiętasz :). 21:54 odpowiedzzanonimizowany68021616 Centurion Cyberstorm--> Co do tych papierosów trochę racji możesz mieć. Normalnie nie palę w ogolę, ale jak napiję sie alko i ktoś poczęstuje to zapale, własnie ostatnio wypaliłem trochę, może to też być wina tego. Generalnie chcę zrobić tak jak mówisz, kupiłem sobie już jakiś vitaminer, teraz będzie trochę wolnego to wypoczne wyluzuję i zobaczymy na czym to się skończy przy nastepnej okazji ;) A badania to swoją drogą chce zrobić, bo śpiący chodze cały czas i pozbawiony sił ;p 22:12 Ok, 400 ml wódki, czyli prawie pół litra na głowę. Przy tej ilości urwanie filmu nie jest czymś niezwykłym, i w pełni mieści się w skali normalnych reakcji na alkohol. 22:18 odpowiedzzanonimizowany68021616 Centurion graf_0 --> Tzn były bardzo zdradzieckie kieliszki, bo chyba 50, a ja przywykłem do 25. Do tego przyszedłem spóźniony z pewnego względu i dosyć szybko to nadrobiłem, a czy na pewno było 400, tego nie wiem, ale jestem pewien że ilość wypitego alko zamknęła się w ilości 300 - 400. Tylko, że no własnie jak pisałem, po takiej ilości zawsze wszystko pamiętam. Tym razem również ogarniałem, chodziłem, bawiłem się, rozmawiałem. Tylko, że pamięc wysiadła. 22:49 miałem dokładnie to samo przez jakieś 2-3 miesiące od momentu jak rzuciłem palenie :) 23:05 acer - no to jest całkiem "normalna" reakcja na dużą ilość alkoholu. Działasz normalnie - w sensie nie leżysz zażygany i nie przewaracasz się przy każdym kroku. Prowadzisz dyskusje, podrywasz laski, tańczysz - ale nic się nie zapisuje. Ja na przykład mam taki problem że szybko mi mowa wysiada - zaczynam lekko bełkotać, mimo że myśle trzeźwo. A że robię wówczas wrażenie mocno pijanego, piję mniej i problem sam się rozwiązuje. 23:11 odpowiedzHUtH120 kolega truskawkowy acer piję browary codziennie i mam gdzieś moralizatorów - nie jestem alkoholikiem :) Jesteś! Każdy alkoholik z konieczności staje się mistrzem manipulacji i kłamstwa. Przecież musi oszukać samego siebie, a to przecież najtrudniejsze. 08:32 Ja na przykład mam taki problem że szybko mi mowa wysiada - zaczynam lekko bełkotać, mimo że myśle trzeźwo. A że robię wówczas wrażenie mocno pijanego, piję mniej i problem sam się rozwiązuje. Zaburzenia mowy to najgorsze co może być, ogarniasz wszystko, chcesz coś powiedzieć a tu literki się gubią :P Ja jeszcze nigdy nie zgubiłem filmu, jedynie czasem trzeba chwilę pomyśleć aby przypomnieć sobie różne fajne i mnie fajne rzeczy. Gorzej jest czasem z chronologią zdarzeń :). Całe szczęście że mam swoisty mechanizm obronny - niektórzy mogą chlać do upadłego, u mnie jak wysiada żołądek lub rzadziej głowa to po prostu się ulatniam w jakieś ustronne miejsce lub do domu jeśli jest niedaleko. 21:09 Szlag mnie trafia, wypije tyle samo co koleżanka, ona już ewidentnie wygląda na pijana ale za to na nastepny dzień PAMIĘTA WSZYSTKO, ja za to trzymam sie światnie (wszyscy mysla ze jestem trzeźwa) ale NIE PAMIĘTAM większości zdarzeń i wcale nie wypije dużo. Nie nawidze tego, chce pamiętać dlaczego znów mnie pocałował. JAK MOGE TO ZMIENIC ???!!! I nie mówcie mi że mam nie pić, to nie tak. 01:01 odpowiedzzanonimizowany99804419 Senator Jeśli się za dużo nie wypije i traci się wtedy pamięć to nie jest tak źle. Wtedy nie jest się uzależnionym. Czyli nie ma się tej tolerancji na alkohol. 08:19 odpowiedzSzaku156 El Grande Padre Nie pij alko, bo obniża świadomość, lepiej jarać marię i być świadomym, a i kaca nie ma następnego dwa filmy dadzą wam do myślenia: o alkoholu o psychoaktywnych narkotykachAlkohol to największe gówno, ja już sobie nawet odmawiam w weekendy, bo kiedyś regularnie na imprezach piłem przysłowiowe kilka piwek. Wcześniej miałem spory problem z piciem, bo upijałem się na umór, ale dzięki trawce udało mi się zwalczyć ten kretyński nałóg. Teraz czasem, czyli 2-3 razy na miesiąc zapalę sobie do tego może piwko lub dwa i nie ma siary, nie odpierdalam maniany na mieście, a przy tym poruszam ciekawe tematy i dobrze się komunikuje z innymi. Zamiast pierdolić jak połamany po wódzie komu wpierdolić i co zaruchać, to rozkminiam o egzystencji i celu istnieniu ludzkości oraz wszechświecie. Miła odmiana, prawda? 08:29 spójrzcie na datę pierwszego jest dokładnie na odwrót 09:55 Zamiast pierdolić jak połamany po wódzie komu wpierdolić i co zaruchać, to rozkminiam o egzystencji i celu istnieniu ludzkości oraz wszechświecie. Miła odmiana, prawda?no nie bardzo :D 10:09😊 odpowiedzAen212 Anesthetize Zamiast pierdolić jak połamany po wódzie komu wpierdolić i co zaruchać, to rozkminiam o egzystencji i celu istnieniu ludzkości oraz wszechświecie. Miła odmiana, prawda?Pewnie że miła, każdy by przecież wybrał opcję nr 2 ---> 11:00 odpowiedzSzaku156 El Grande Padre Ludzie nie posiadają własnej opinii na wiele tematów, a jedynie powtarzają co media głównego nurtu im zaserwują. Ciężko się z takimi rozmawia, ale po 30 minutach i oni pękają i dochodzą do pewnych własnych wniosków. Trzeba być hipokrytą, aby twierdzić, że legalne narkotyki są w czymś lepsze od nielegalnych. Alkohol i papierosy zbierają plony w postaci setek tysięcy zgonów, a maria? Sprawdźcie sami statystyki. Zresztą rodzinne awantury i patologie biorą się z alko. Albo delegalizacja wszystkich narkotyków, albo legalizacja. 11:05😈 odpowiedzAen212 Anesthetize Wuj tam statystyki, MJ bynajmniej nie jest mi obca i też wolę od alko, po prostu wała kręcę bo twoje nadęcie udekorowane wisienką na torcie w postaci "Rozkminiam o egzystencji i wszechświecie podczas gdy ci od wódy spuszczają wpierdol i ruchają" jest tak durne że aż humor poprawia. No i nieśmiertelne statystyki jak to nikt nie zginął od MJ (chyba że spadła mu na łeb bela), przeciwieństwie do alkoholu. Uwierz mi, poza swoim mniemaniem nie jesteś jakoś lepszy tylko dlatego bo nabijasz lufę i myślisz potem pół wieczoru o pierścieniach Saturna podczas gdy reszta wali wódkę. Nie róbmy z ganji nie wiadomo czego, za dużo już pedałów od Jah i innych babilonów. 11:13 tez mi sie pare razy w miesiacu zdarza przypalic, ale i tak wole wude, bo po jaraniu wlasnie na nastepny dzien nic nie pamietam z rozmow i z czego tyle smiechu bylo : ///// 11:14 No ja na przykład po wódzie to bardzo lubię programować. I chodzić z kołdrą, ale to już całkiem inna bajka. 12:16 odpowiedzSzaku156 El Grande Padre Chyba się nie zrozumieliśmy, bo pisałem o swoich problemach z alko i uwolnieniu się od nałogów. A z mj to mam tak, że albo chcę sobie przydusić, albo nie. Często odmawiam, bo w towarzystwie mam nałogowców wręcz. Ważne, aby każdy sam wyrobił swoją opinię na jakiś temat, zanim zacznie walić cytatami z gówno wartej telewizji. Ostatnio oglądałem materiał o Woodstocku robiony przez telewizję trwam. Z racji, że sam byłem na tym festiwalu to stwierdzam, że ich materiał był wtórny, kilka kadrów przez cały film się przewija, bo więcej nie wychwycili z czego zażywanie narkotyków to było wciąganie tabaki w mojej ocenie. Bardzo zmanipulowany artykuł, który miał na celu programować widzów tej telewizji i utwierdzać ich w domniemanym źle i szatanizmowi tego festiwalu, który może występuje, ale w znikomej formie. Odsyłam jeszcze raz do materiałów co podałem wyżej, bo dają sporo do myślenia: research zrobiłem i nie są to informacje z dupy. 13:24 Jeszcze jakby się autor dalej udzielał i wypowiedział, czy cos sie poprawiło, czy dalej siepie wóde z takimi samymi skutkami, to by było coś, ale data wątku mowi co samymi swoimi na autopilocie to nic takiego, gorsza siara jest przy jakichś obcych pannach, zaraz powiedzą że burak i krzywo na człowieka patrzą, a tu nie wiesz czemu, nie sięgniesz pamięcią. :P 13:29 To może chociaż Zenedon i legrooch zrobią jakiś update po latach? 13:44😊 odpowiedzzanonimizowany54672663 Generał Mam tak samo od jakiś 3 lat. A obecnie mam 31 Założyłem że to z wiekiem tak sie dzieje 13:49 odpowiedzHUtH120 kolega truskawkowy Szaku <- tak, głoś swoją propagandę i prawdę objawioną.... człowieku najpierw piszesz, że ludzie powtarzają co media im zaserwują, a potem sam dajesz linki do jakichś filmików na youtubie, weź się teraz rozpędź i walnij mocno w ścianę...Stary - lubisz marię? To zażywaj, ale przestać dupić farmazony i szerzyć swoją dezinformację 14:32 odpowiedzSir klesk229 ...ślady jak sanek płoza To zażywaj - przeciez u nas nie wolno :c 17:57 Alkoholu nie piję odkąd zacząłem regularnie zażywać to co co weekend zalewałem pałę wódką, żadnych jazd nie miałem, pamiętałem wszystko na następny dzień i w ogóle, ale ile można pić? Czułem się jak wysuszony teraz? Nie pamiętam nawet kiedy ostatni raz się upiłem. MJ to jest to, ale oczywiście w umiarkowanym stopniu. Jeszcze kilka tygodni temu popalałem dzień w dzień, a teraz? Nie paliłem od dwóch tygodni. A od tych dwóch tygodni temu kolejny tydzień. To i tak dobrze jak na mnie. Po papierosy również rzadziej sięgam. Dzisiaj w robocie tylko jeden, a tak to nie pamiętam kiedy.. A dlaczego? Bo pracuję 6 dni w tygodniu, razem 58 godzin i nawet nie ma się czasu na przyjemności. Ale to dobrze, przynajmniej mam dowód, że ani od papierosów, ani od mj nie jestem uzależniony :)A btw detoks się to chyba kilogramami jarasz albo jakieś mocne skuny :pMi jedynie chce się jeść i pić, następnego dnia z rana susza, wiadomo. Ale przeważnie wszystkie rozmowy i tematy pamiętam. 13:59 Choroba alkoholowa objawia się przede wszystkim amnezją alkoholową. Nie jest to uzależnienie od alku rozumiany w takim sensie, że musimy się zalewać cały czas, lecz destrukcyjna reakcja alku na twój mózg i powstaje po długotrwałym, regularnym upijaniu sie (raz w tygodniu, a nawet raz w miesiącu). Komuś kto nie choruje na alkoholizm nigdy nie zdarzy się urwanie filmu. Przy początkach upijania się wymiotujesz, zaśniesz, będziesz się przewracał, ale nie urwie ci się film. Po kilku latach reakcja wymiotna ustanie, a zaczną się zaniki pamięci, w miarę czasu coraz większe i po coraz mniejszej ilości %, na zerwanym filmie zachowuje się bardzo normalnie, lecz zazwyczaj pije się wtedy dalej, co skutkuje zupełną utrata świadomości (śpiączką alkoholową). Jeśli chodzi o sposoby które mogą pomóc w utrzymaniu świadomości, to oczywiście takie istnieją:1) obfity posiłek przed spożyciem (zawierający dużo białka)2) przyjęcie dużej ilości witaminy c oraz magnezu3) organizm musi być wypoczęty i wyspany4) powolne spożywanie alkoholuJeśli chodzi o wyleczenie się z tego, to nie ma takiej możliwości, i nie ważne czy nie będziesz pił rok, czy 15 lat, skutki po spożyciu alkoholu zawsze już będą takie same. 02:43 JAKIŚ KOSMOS!!!Wczoraj byłem u kolegi dzielnice dalej pogrzebać mu w internetach bo nie działały a przy okazji piwko. I wszystko było by dobrze ,gdyby do wszystkiego koleś nie zaserwował drina ze śliwowicą niewiadomego pochodzenia ,której kupił dwa kartony(40 butelek po 0,5L)bo była po taniości. Po trzech piwach i trzech drinach ,a nie były one mocne ,urwał mi się film!!! Znam swoje możliwości i wiem,że to nie było normalne. Najlepsze jest to, że jakimś cudem wróciłem do domu ,pamiętam ,że taksówką. Na drugi dzień czułem się jak koleś z oglądanego dzień wcześniej serialu ,któremu podano pigułkę gwałtu :-). 02:18 Na stronach poświęconych alkoholizmie, takie dziury w pamięci po spożyciu alkoholu opisywane są jako sygnał ostrzegawczy mówiący ze ma sie spore szanse na to iż jestes uzależnionym. 05:51😃 09:41 odpowiedzMastyl161 Za godzinę pod Jubilatem Też to mam. Pije bardzo rzadko, ostatnio tylko wino, ale też się urywa. Tak w ogóle, to jest dla mnie meganiekomfortowe, nie pamiętać co się komu powiedziało albo zrobiło. 09:55 Acer: idz do lekarza pierwszego kontaktu i szczerze mu to zeby do jakiegos w miare starego lekarza z duzym nie bedzie iwedzial albo sie ograniczy do moralizowania idz do poradni anty sie na szczegółowe ci co masz robic tak czy siak to nie jest normalne wiec tym sie na serio lepiej przestan to nie rozwiazuje problemu. 10:00 odpowiedzzanonimizowany166638152 Legend Jak oni znajdują te wątki? 12:45 Nagrodę zlotego szpadla w tym tygodniu otrzymuje archeolog Haliny Mąż. Forum: Szybkie urywanie filmu po alkoholu ;)pY9aj.